czwartek, 12 września 2013

Przemyślenia~brak czasu (?)

Podobno nocą myśli się najlepiej więc pozwalam moim myślom płynąć, a palcom pisać.

Nasze życie w dzisiejszym świecie jest pełne paradoksów.
Mamy dwa wybory.

1. Pędzić, wiecznie gdzieś pędzić, spieszyć się. Do pracy, do szkoły, lekarza, nawet nie zdajemy sobie sprawy z tego jak bardzo życie przepływa nam między palcami. Ludzkie życie jest jak rzeka, gdzieś, kiedyś się zaczyna a w innym miejscu się kończy, przez całą drogę płynąc swoim prądem.

2. Czekać, ciągle na coś czekamy... czekamy w kolejce do lekarza, w kolejce przy kasie. Czekamy również na szczęście i miłość.

Wydaje mi się że zatraciliśmy umiejętność rozróżniania, wszystko jest szare, obojętne, takie samo. 
Od 10 lat mijamy w drodze do szkoły/pracy tych samych ludzi, niektórzy pomyślą czy nie powiedzieć 'dzień dobry', przecież widzimy się codziennie od kilku lat, inni prawdopodobnie nie zwrócą uwagi, są przecież zbyt zajęci uczestniczeniem w wyścigu szczurów, na starszego pana który codziennie siedzi na ławce obserwując to szalone życie.
Czemu codziennie rano pędzę do szkoły? Czemu nie przystanę w tym biegu, rozejrzę się w koło i uśmiechnę się? Nie mam czasu? Czasu mam wiele, jeszcze nie umieram. Czemu każdy do tego namawia, a nikt nie robi? Często mam ochotę rzucić wszystko, wyjechać na Jamajkę znaleźć jakąś lekką pracę, żyć za minimalną pensję z dnia na dzień, cieszyć się codziennością, później się budzę i uświadamiam że te marzenia są 'bez sensu'. Stukam się w głowę i myślę 'Idiotko wiesz ile byś ludzi zawiodła? Zawiedziesz rodziców, siostry i przyjaciół. Oni wszyscy na Ciebie liczą. Jeśli się poddasz, przegrasz w wyścigu, będzie to tak jakbyś umarła. Jesteś nadzieją dla świata, każdy nią jest, a ty musisz innym Nadziejom pokazać którędy iść'.
Po tych przemyśleniach patrzę na zegarek i zrywam się do rutynowego biegu, ubranie, makijaż, włosy i w drogę do szkoły...

Nie cierpię rutyny... pozbawia życie ,nie tylko moje ale i życie innych, barw... to smutne...

Nie ma zbyt wiele czasu by być szczęśliwym Dni prze­mijają szyb­ko. Życie jest krótkie. W księdze naszej przyszłości wpi­suje­my marze­nia, a ja­kaś niewidzial­na ręka nam je przek­reśla. Nie ma­my wte­dy żad­ne­go wy­boru. Jeżeli nie jes­teśmy szczęśli­wi dziś, jak pot­ra­fimy być ni­mi jutro?Wy­korzys­taj ten dzień dzi­siej­szy. Obiema ręko­ma obej­mij go. Przyj­mij ochoczo, co niesie ze sobą: światło, po­wiet­rze i życie,je­go uśmiech, płacz, i cały cud te­go dnia.
Wyjdź mu na przeciw.
~ Phil Bosmans
 

środa, 11 września 2013

Śmierć~przemyślenia

Pierwszy wpis na blogu? Hmm... jaki powinien być temat? Nie mam zielonego pojęcia więc wybrałam chyba najbardziej emowaty temat świata czyli... ŚMIERĆ *widownia bije brawo,kłaniam się nisko i łapę róże które moi fani rzucają mi pod nogi*
Ekhem...Więc przejdźmy do tematu który to wybrałam...
Śmierć. 
Czymże ona dla Nas jest? 
Czymś niespotykanym, przerażającym? 
Przecież ona czeka na każdego. 
Lepiej powitać ją z uśmiechem na ustach(nie wiem czemu pomyślałam teraz o Kocie z Cheshire), jak starego przyjaciela niż łzami. 
Cóż w śmierci jest przerażającego? Tak naprawdę nic. 'Śmierć jest bezstronna. Nie dba o nic, ani nikogo.' Więc czemu tak boimy się śmierci? Czemu nie chcemy jej zaakceptować? Dlatego że myślimy że śmierć oznacza koniec? 
Przecież kiedy umiera jedna istota inne żyją dalej. Nikt nigdy nie udowodnił że po śmierci nie ma nic. Prawdą jest że nasze ciało jest 6 stóp pod ziemią ale nasz umysł, nasza dusza trafia tam gdzie jest lepiej, do 'raju'. 
Czymże jest w takim razie ten 'raj'? 
Otóż to prosta sprawa. 'Raj' to co stworzyliśmy sobie za życia, jakie wspomnienia po sobie zostawiliśmy, co nasi bliscy będą potem o nas mówić, w końcu to w nich zostaniemy, w ich sercach. 
Zadbajmy jeszcze za życia oto żeby dobrze nas wspominano po śmierci. Żeby każdemu kto będzie nas wspominał zakręciła się łza w oku, pojawił się uśmiech, a w sercu zrobiło się ciepło. Niech ludzie chcą nas wspominać i niech chcą słuchać historii z nami w tle. 
Śmierć jest prosta i nie skomplikowana, więc przestańmy się jej bać, a zacznijmy ją szanować. Nie ma sensu poniżanie się przed nią łzami i błaganiami. 
Gdy przyjdzie nasz koniec uśmiechnijmy się, podajmy jej rękę i pogódźmy się z losem. 
Jak ma być tak będzie i nic już z tym nie zrobimy.  

Śmierć dla nikogo nie jest okropna. Stary czy młody  dobry czy zły, dla każdego jest taka sama. Śmierć jest bezstronna. Nie ma szczególnie okropnej śmierci  To dlatego śmierć jest taka przerażająca. Twoje zwyczaje, twój wiek, twoja osobowość, twój majątek, wygląd... W obliczu śmierci, wszystko to nie ma znaczenia. Śmierć jest okropna ponieważ niszczy to wszystko 
~Sunako, Shiki